Hiszpańska znajomość
Hola amigos!
Uwierzcie mi, google translator i odwaga to jedyne czego wam potrzeba aby poznać fajnego znajomego lub
znajomą z innego kraju który/a nie mówi ani po Polsku, ani po Angielsku.
Wczoraj z nudów wszedłem sobie na Hispański serwer na tt, i zobaczyłem osobe o pewnym nicku.
Zapytałem po Hiszpańsku czy zna angielski, czy raczej jak dobrze sie nim posługuje.
Odpisała, że niezna go dobrze, i jeszcze, że niejest zabardzo rozmowna, lecz ja się nie poddałem.
Używając q translatora, zacząłem sobie z nią pisać o różnych rzeczach, i zdarzyło się, że coś tam to
siebie powiedzieliśmy.
Zapytałem ją, czy nauczyla by mnie troche Hiszpańskiego, no i się zgodziła.
Ja też coś tam ją nauczyłem po Polsku, a potem po jakichś pietnastu minutach żartowania i pisania o drobnostkach,
musiałem sobie pójźć, ale moje odejście niemiało żadnego związku z nią.
Jak spojrzałem na clocka, okazało się, że pisaliśmy przez prawie 3 godziny.
Dzisiaj też było żartowanie, i uczenie się Hiszpanskiego.
Powiedziałem znacznie więcej niż wczoraj i tym razem nie pomyliłem dziękuję z proszę.
Dobra, dość tej chaotycznej rozpiski.
Adios!
Nieudany beat
2 lata temu Iran zkonstruował broń nuklearną. Wyglądała ona jak zwykła bomba, lecz na wyglądzie podobieństwa
się kończą.
Gdyż ta broń miała czterokrotnie zwiękrzone zasięk i siłe rażenia. Prezydent był w konflikcie z całym
światem oprócz kilku odrębnych państewek i temu podobnych.
Kiedy usłyszał o broni konstruowanej przez jego ludzi, wpadł w radość, czy raczej szaleństwo. Zaczął
rechotać, a po pięciu minutach gdy wszyscy wyszli z jego kancelarji mruknął sam do siebie: "Hahah,
zniszcze cały świat! A potem sam wysadze sie w powietrze!" Co świadczylo otym, że żeczywiście oszalał.
Przez następne 5 miesięcy czekał z niecierpliwością na owoc pracy jego robotników. Co jakiś czas otrzymywał
raporty dotyczące tej oto broni. I raz gdy kończył zapinać rozporek i wyganiać swoją niewolnice którą
wykożystywał w okrutny sposób, ktoś zapukał do jego drzwi.
"Wejźć!"
Osobnik który wszedł do komnaty prezydęta wyglądał na lekko zpanikowanego. Przez ramię miał przeżuconą
podręczną torbe a zapasem zakrzywiony nóż. Podkurtką można było dostrzec jakąś wypukłość. Oczywiście
był to karabin AK47. Co prawda więkrzość ludzi z jakichś przyczyn wolała bardziej nowoczesny AK74, lecz
Mahdi, takie było jego imie uważał, że AK47 jest zdecydowanie lepszy, chodźby dlatego, że jest bardziej
poręczny i nigdy sie niezacina jak te nowoczesne glocki i inne tego pokroju bronie.
Nie będę mówił jak wyglądał, bo to i takniem znaczenia i to niejest żadna wspaniała powieść którą wyda jakieś
wydawnictwo.
"Czego?" zpytał jeszcze lekko zdyszany prezydęt. "Panie prezydęcie, coprawda broń miała być gotowa za
4 dni, lecz tak niebędzie."
"Jak to niebędzie!" "Miała być!" "Spale was wszystkich w piecu, zgwałce wasze żony i poderżne gardła
dziecią!" prezydęt aż ię opluł z wściekłości.
"Ależ Sir, mamy coś w zapasie, żeby osłodzić panu czekanie!"
Te słowa ostudziły troche bestialskiego prezydęta. Podsunął Mahdiemu krzesło a sam usiadł w fotelu wartym
ponad 50000 dolarów.
Wyjął z barku wielką butle whiskey i ogromne szklanice które napełnił.
"Napij sie zemną." powiedział podsuwając szklanice Mahdiemu. Mahdi dobrze wiedział, że to niebyła proźba
tylko rozkaz.
"Ale Sir, przecież religia nam zabrania picia alkocholu!" "Z pewnoscią zostaniemy ukarani!"
"Ja jestem specjalnym człowiekiem, więc allah mnie napewno nie ukarze. Zresztą to właśnie dlaniego zabijam
ludzi teraz, żeby później niemusiał się zajmować ich osądzaniem, więc napewno mi odpuści." "A gdyż ty
jesteś jednym z najlepszych pracowników tobie też z pewnością odpuści.
"Ale wródźmy do tej rzeczy która mi osłodzi czekanie."
Mahdi odchrząknął i zaczął monolog: "Nadal ulepszamy naszą wspaniałą broń, lecz specjalnie dla pana wykonaliśmy
podobną o troche miejszej mocy rażenia. Chcemy ją panu podarować i zaproponować zniszczenie jednego z
wrogich państw".
"hmm, no dobrze."
"Przeżyję."
"Pokaż mi ją."
Oczywiście."
Prezydęt wstał i podążył za Mahdim.
Kontynuacja w krótce.
Moje plany na pszyszłość
A więc w pszyszłości chciałbym zostać wmiare sławnym i wystarczająco bogatym, żeby wieźć wygodne życie
raperem i beat makerem.
Dlaczego akurat raper i beat maker a nie coś innego?
Bo jeżeli już pracuje, to chcę robić to co koham.
Oprócz tego może pisał bym jakieś opowiadania, gdyż bardzo lubię robić takie rzeczy.
Niewiem do jakiego koledgu sie dostane, najpierw muszę porobić egzaminy i wtedy spróbować do jakiegoś
się dostać. Właśnie, apropo egzaminoów, to będę musiał naprawdę się przyłożyć, bo bez dobrych kwalifikacji
to za przeproszeniem gówno zrobie i gówniane życie będę wiódł na tym okrutnym świecie.
Mam też nadzieje, że będę miał wspaniałą niezdradzającą, rozumiejącą i ogólnie akceptującą moje wady
i nawyki żonę. Dzieci?
Hmmm, sam niewiem.
Z jednej strony, czemu nie? wspaniale było by mieć synka albo córeczke którzy by natobie polegali i pytali
cie o rady.
Lecz ja jestem niewidomy, i raczej wolałbym mieć niewidomą lub słabowidzącą żone, więc niewiem czy to
niejest w pewnym sensie ryzykowne.
Haha, ciekawe jak te plany zmienią się za kilka lat?
A może jednak będą takie same?
Piszcie jeżeli macie jakieś pytania.
Co dokładnie tu się pojawi?
Elo. Tutaj będę wrzucał wszystko, zaczynając od opowiadań a kończąc na opisywaniu książek i audio gier.
A więc spodziewajcie się wszystkiego.