Kategorie
Ogólna strefa

Moje nominacje Rapowo/fristajlowe

Kategorie
Ogólna strefa

Ja wszystko rozumiem, ale tego akurat nie, czyli wplatanie Angielskiego wszędzie, gdzie się da

Przepraszam, że bez jakiejkolwiek edycji audio, ale tutaj udało mi się wypowiedzieć z sensem, więc pozwoliłem sobie na lenistwo w tej kwestii 🙂 Co sądzicie o tym zjawisku? Pamiętajcie, zawsze można przyspieszyć 🙂

Kategorie
Ogólna strefa

Mała, fajna zabawa samplerem, czyli zarys kolejnego projektu który kiedyś powstanie

Zaczynam się bawić w sample na Logicu, dotychczas tworzyłem beaty tylko grane ręcznie na klawiatórach midi, przy użyciu logicowych patchów.
Nic spektakularnego, ale bardzo się jaram możliwościami samplowania jednej rzeczy i zrobienia z niej czegoś kompletnie innego.

Kategorie
Ogólna strefa

Szacunek do starszych jest zrozumiały, ale gdzie znajduje się granica?

W wielu kulturach na całym świecie, istnieje zjawisko szacunku do starszych. Co prawda jest ono na pewno po części słuszne, dużo ludzi podchodzi do niego bardzo skrajnie. Ludzie wprost boją się krytykować starszych, lub ich szacunek jest bezwarunkowy, bo osoba starsza, to i mądrzejsza, więc nie wypada prezentować innych opinii, trzeba się podporządkować i nie zadawać pytań podważających autorytet takiej osoby. Ewentualnie też wchodzi w grę stare jak świat pytanie, co ludzie powiedzą, co było i jest absurdem moim zdaniem. Ostatecznie, jeżeli już coś robimy, to róbmy to dla siebie. Jeżeli spieprzymy jakąś sprawę, sami się wińmy za nasze postępowanie, a jeszcze lepiej zrobimy jeżeli wyciągniemy wnioski i już nigdy w miarę możliwości nie popełnimy tego samego błędu ponownie i tyle.
W każdym razie, irytuje mnie taka postawa niemiłosiernie. Starsi to też ludzie, są dobrzy i źli, wiem jak to brzmi, ale wiecie o co chodzi. Mają swoje wady i zalety i dlaczego niby mamy ich traktować ulgowo? Czy jedynie fakt, że przeżyli oni więcej od nas jest czynnikiem, który powinien określać to, jak bardzo ich szanujemy?
Taka starsza osoba mogła być samolubna w młodości, mogła robić o wiele gorsze rzeczy od nas, tak jak i w sędziwym wieku może być opryskliwa, zgorzkniała i no cóż, chamska w stosunku do nas dla przykładu.
Dlaczego więc miałaby zasługiwać na szacunek, na uległość i życzliwe uśmiechy z naszej strony? Dlaczego mamy być wyrozumiali dla osób które różnią się od nas tylko wiekiem?
To, co powinno grać role w naszych interakcjach z takimi osobami i naszym stosunkiem wobec nich to osobowość. Brane pod uwagę powinno być to, czy dana starsza osoba dobrze nas traktuje, czy jest dla nas życzliwa, czy zamiast krytykować nas, potrafi dawać nam porady, a nie tylko mówić, że kurła kiedyś to było i że echh, ta dzisiejsza młodzież.
Jeżeli osoba starsza potrafi nas docenić i uszanować, wtedy i my, powinniśmy odwdzięczyć się tym samym.
Jeszcze jedna rzecz mi chodzi po głowie, bardziej dotycząca rodziców, ale w niektórych kulturach te dwie grupy społeczne że tak powiem są na równi, więc tak. Rodzice zawsze mają ostatnie zdanie. To nie chłopak dla ciebie, masz z nim zerwać, nie możesz się z nim spotykać, nigdy go nie zaakceptujemy. Pytam się ja znowu, dlaczego? Rodzice nie powinni mieć ostatecznego zdania, zwłaszcza jeżeli ich dziecko jest pełnoletnie. Rodzice są tu po to, żeby podzielić się radą, doświadczeniem, a nie po to, żeby decydować o tym z kim będzie ich pociecha i wymuszać podążanie za ich własną, subiektywną definicją szczęścia, gdyż efekt jest jak wiadomo z reguły przeciwny.
Takoż i krytyka. Istnieją sobie moi drodzy na tym świecie rodzice, którzy dosłownie obrażają swoje dzieci i nie bójmy się użyć tego słowa, znęcają się nad swoimi dziećmi psychicznie i emocjonalnie. Jak można powiedzieć dziecku, że jest głupie, jest siermięgą, że nigdy mu się nie uda? Jeszcze żeby to było jakoś konstruktywnie sformułowane, ale gdzie. Tacy ludzie moim zdaniem nie powinni mieć dzieci, bo nie są albo na to gotowi, albo są jakimiś socjopatami. Nie mam pojęcia, jak inaczej do tego podejść.
Podsumowując, szacunek do starszych to super tradycja, a właściwie powinność każdego człowieka z jakąś odrobiną moralności. Wszystko ma jednak swoje granice i ślepe słuchanie tego co mówią i podporządkowywanie się wszystkim ich zachcianką, zwłaszcza takim co to są związane tylko i wyłącznie z naszym życiem to ingerencja, na którą nikt nie powinien pozwalać, a ja osobiście jeszcze dodam, że nie mam problemów z nazywaniem rzeczy po imieniu, taki mój ojciec np, zrobił co zrobił i nie mam zamiaru go błagać, żeby zaczął go obchodzić mój los, także jeżeli kiedyś go jeszcze spotkam, nie oszczędzę krytyki wobec jego poczynań, gdyż tacy ludzie zasługują czasami na tak zwany reality check.
Ostatnio pisałem o ślubach zaaranżowanych, a tutaj macie zupełnie inną perspektywę tak dla przeciwwagi i szczerze, wylania pewnej frustracji na niesprawiedliwość na świecie, której to czynniki lubię sobie poruszać.
Dzięki.

Kategorie
Ogólna strefa

Pamiętacie I could be the One Aviciego i Nicky Romero? Mam pomysł…

Piękne, ponadczasowe wokale, tylko podkład wypadałoby troszku unowocześnić 😀
Trap version!
Z małymi niedociągnięciami of kors, ale cośtam się uczymy.

Kategorie
Ogólna strefa

Zamykanie emocji w szufladzie, no i poco?

Witam.
Nie jestem jedynym osobnikiem na tym świecie, który przechodzi przez podobne okresy. Nie jestem też jedynym, który wychowuje się bez ojca. Nie ja jeden mam jakąś niepełnosprawność czy fizyczną czy bardziej psychiczną.
Są ludzie, których cierpienie przewyższa moje o stokroć.
A jednak, czy to oznacza, że mam się z tego powodu lepiej czuć?
Czy mam zamknąć smutki, złość i żale w szufladzie, która będzie się napełniać tymi negatywnymi emocjami aż się roztrzaska?
Oczywiście, że podejście, mentalność potrafią zmienić wiele i oczywiście, że w żaden sposób sobie nie pomogę, będąc gburem czy innym użalającym się nad sobą chłopaczkiem. A z drugiej strony, od czasu do czasu napiszę, powie się coś prawdziwego, szczerego. Może takiego brzydkiego, w odcieniu głębokiej jak noc czerni, wtedy zauważa się tendencje większości społeczeństwa do bagatelizowania sprawy.
"Weź się w garść," mówią. "Masz dach nad głową, masz to i tamto." To jest właśnie najgorsze, bo zakładając, że takie właśnie podejście przyjmują w momencie, kiedy sami czują się jak wrak, krzywdzą ich samych jaki innych.
Czy tak trudno jest o kilka ciepłych słów? Czy tylko dlatego, że któregoś dnia czujemy się lepiej, od razu musimy zapomnieć o tym jak my się czuliśmy powiedzmy kilka dni temu czy może i tygodni, na samym dnie, kiedy wszystko zdawało się walić?
Niby ludzie mają empatie, różnimy się bardzo od zwykłych zwierzątek. A jednak często w żaden sposób nie umiemy się postawić w sytuacji kogoś innego, nawet kiedy dobrze wiemy, co to znaczy czuć ból.
Ból nie musi atakować z tych samych względów, dla nas może to być coś błahego, ale dla kogo innego nie koniecznie.
Ostatecznie jednak, wszyscy go czujemy, od czasu do czasu.
Tak łatwo jest oceniać, osądzać kogoś pod wszelakimi kryteriami, ja sam jestem tego winien i nie zawszę udaje się spojrzeć na pewne sprawy obiektywnie. Szkoda tylko, że nie jest nam do tego samego stopnia łatwo wysłuchać, doradzić, pomóc komuś.
Dobranoc.

Kategorie
Ogólna strefa

Spodkanie po dziewięciu latach. A z kim?

Kolejności żadnej nie będzie, bo nie które nagrania może i by trzeba było po edytować. Jak narazie, proszę! Jakoś fragmentowo, ale spróbuję się z wami podzielić tym szczęściem wakacyjnym, inaczej nie potrafię 😀

Kategorie
Ogólna strefa

Tak żebyście wiedzieli

Opadam z sił,
Jestem zmęczony nie powiem.
W tak wielu miejscach byłem,
żołądek serce zadowolone.
Ogólnie fajny dzionek,
Nie da się ukryć.
I z piwkiem, i produktywnie,
Zadbałem o różne punkty.
Na żadnej liście,
Wszystko spontanicznie.
W urzędzie nie byłem,
Cieszyłem się z mą kobietą pismem.
Relacje,
Z nad zalewu,
Wypad do lasu,
Słuchanie ptaków śpiewu.
\Psychika utemperowana,
Był dobry klimat.
Złej myśli mówiłem weź,
Z dala się chamie trzymaj.
Konwersacje,
Nagrania i zdjęcia.
Zapisane po to,
Żeby o pięknie pamiętać.
Pięknie tego,
Z kąt się wywodzę.
Moje miasto Elbląg,
Teraz spać,
Jutro w drogę!

Kategorie
Ogólna strefa

Wkońcu odpowiedzi do Q&A!

Witam witam!
Wkońcu usiadłem i odpowiedziałem.
Warto przyśpieszyć bo wpis długi, a i wiadomo jak ja po Polsku mówię 😀
Myślę jednak, że warto i przepraszam, że tak to długo zajeło!
Pozdrawiam!

Kategorie
Ogólna strefa

Korzenie mojego uwielbienia do muzyki, czyli 3 tysięczny wywód o muzycę w podróży a Senterze.

Echhh na nostalgie mnie wzięło, bo przecież już kolejne wakacje.
A w wakacje przed covidem przez większość czasu bywałem albo w Polsce, albo we Francji, Hiszpanii, etc.
A zmierzam do tego, że wtedy nie odłącznie miałem zawsze przy sobie moją MP trójeczkę.
Malutkie, stare, ale jare urządzonko, na którym miałem muzyczkę z wszystkich moich faz.
Czy to Drill, JPop, czy Reggae.
Często miałem tak, że zgrywałem cokolwiek mogło mi się potencjalnie spodobać nie mając wystarczająco czasu, aby sobie po selekcjonować tego i tamtego.
Co ciekawe miało to często pozytywny efekt, bo tak mi się nudziło w podróży, że po jakimś czasie naprawdę się wsłuchiwałem w twórczość zespołów/artystów i stawałem się wielkim fanem, gdzie wcześniej ich w ogóle nie znałem, czy ich stylówa za żadne skarby mi nie w chodziła.
Żeby lepiej przytoczyć stan rzeczy co by ktoś mógł jak ma chęć przeanalizować dziwne zachowanie mego umysłu, opiszę go tak:
Wsiadam do pojazdu.
Włączam sobie audio booka czyli kolejnego towarzysza podróży, ale jakoś mnie nie pochłania.
Włączam muzyczkę, jednak też nic specjalnego się nie dzieje.
Mija sobie godzina, w której zamartwiam się co ja właściwie będę robił, jakie nudy i w ogóle utyskiwania leciuteńko rozwydrzonego, pragnącego wrażeń nastolatka. Mówimy tu o 2016, do 19 mniej więcej.
I nagle tak powiedzmy po dwóch godzinach, jednak z braku wyboru i strachu przed nicością włączam sobie audio booka.
Słucham, słucham.
Story-plot naprawdę ciekawy, zaczyna mnie wciągać.
Patrzę na jaki zegarek, pytam się kogo, która w sumie godzina?
Mineły z 3.
Niespodzianka niespodzianka, ok?
Zdziwienie ewidentne.
Nie wiem jak to się stało, ale mój mózg się jakby wyłączył.
Tak się zasłuchałem, że ten audiobook był dla mnie wszystkim, a bodźce zewnętrzne jak i tona czasu która została do końca podróży w ogóle mi nie przeszkadzała.
I widzicie moi drodzy, z muzyką mam podobnie, tylko z nią często bywa, że już po tej fazie audiobookowej, gdzie jeszcze kilka godzin podróży zostało.
Zapuszczam coś co znam, tak żeby się oswoić, i chcąc nie chcąc prędzej czy później trafiam na zespół czy ogólnie piosenkę której nie znałem, nie lubiłem, etc.
Słucham, słucham, bardziej uważnie niż zwykle.
Prze leci sobie, i mówię:
No spoko, i tak nie mam nic innego do roboty.
Leci kolejna. I niech leci, czemu nie?
I tak po nie wiem czterech, pięciu, czasami więcej, wyłączam, ale już nie z obojętnością.
Z takim gdybym był widomkiem to nazwał bym to zapewne błyskiem w oku.
Gdyż czuję, jakiś szacunek do tej muzyki, czuję dreszczyk ekscytacji na następny dzień podróży.
Zajeżdżamy do hotelu, a ja mam melodie nowopoznanych utworów w głowie.
Idę spać.
Wstaję rano, i słucham jeszcze raz, tym razem z poznawczym, otwartym na wszystko podejściem.
Piosenki naprawdę zaczynają mi się podobać.
Jak mam szansę już w Polsce na przykład, wyszukuję więcej utworów tego artysty czy zespołu, i z każdą kolejną według mojego uznania wyśmienitą piosenką, rośnie mój zachwyt.
Przy podróży powrotnej, słucham tamtych z początku, jak i tych nowych z uwielbieniem.
I po przyjeździe do domciu, śledzę ich kanał na YT.
A oni, on, ona, stają się częścią mojego żyćka.
Czyż to nie piękne?

EltenLink