Kategorie
Ogólna strefa

Mam marzenie

Gdyby tak dało się zrobić wgląd w przyszłość?
Pod jednym warunkiem.
Zobaczyć tylko pozytywne strony tej przyszłości.
Potem zapomnieć, ale jakby mieć taką silniejszą determinacje w sobie.
Robisz coś, i odzywa się głos który ci mówi:

Gdyby tak dało się zrobić wgląd w przyszłość?
Pod jednym warunkiem.
Zobaczyć tylko pozytywne strony tej przyszłości.
Potem zapomnieć, ale jakby mieć taką silniejszą determinacje w sobie.
Robisz coś, i odzywa się głos który ci mówi:
"Uda się, to naprawde się uda. Warto jest to kontynuować. Będzie sukces!"
I to by wtedy było poparte wydarzeniami z przyszłości o których niby zapomnieliśmy, ale nasza podświadomość by pamiętała.
Nikt by nie mógł powiedzieć, że coś sobie wmawiamy.
Bo to by była prawda.
Przy efekcie końcowym i oczywiście sukcesie, byśmy wiedzieli, że mieliśmy racje co do naszego zwycięstwa.
Wtedy o wiele bardziej podniosła by się nasza samo ocena i inne ważne atrybuty które by polepszyły standard naszego życia, i ogólnie samo poczócie.
Co wy na to?

Autor: djsenter

Memiarz, Paściarz, i ogólnie dziwak :D

11 odpowiedzi na “Mam marzenie”

Fajnie, tylko jeśli w czyimś życiu nie będzie prawdziwych sukcesów, satysfakcji, zadowolenia, to co? DOpiero by się ludzie podzielili, bo jedni byliby zmotywowani, drudzy nie i ci drudzy byliby dodatkowo zdołowani świadomością, że nie zmieniło się w nich nic po tym spojrzeniu w przyszłość, co znaczy, że i tak nie osiągną szczęścia w życiu.

Hm, spoglądanie w przyszłość/ jasnowidzenie/ prekognicja/ prorokowanie. Z resztą, jak zwał tak zwał, z grubsza sprowadza się do jednego.
Obawiam się jednak, że problem może być tego typu, iż na to co w przyszłości się wydarzy mają wpływ różne decyzje, które na ogół podejmuje się, powiedzmy, że od punktu, w którym w przyszłość zajrzeć możemy do samego jej spełnienia.
Jeśli zatem zakładamy, że zainteresowany zapomina o tym co mu ta przyszłość pokazała to może podjąć szereg niekoniecznie dobrych decyzji.
Pewnie, że zaraz można podnieść dyskusję czy coś takiego jak przewidywanie przyszłości jest czymś stałym, czy raz ukazana przyszłość za każdym razem będzie ukazywać się tak samo.
Generalnie temat niełatwy i grząski.

Niestety, zgadzam się z poprzednimi komętarzami.
Lecz gdyby coś by podpowiadało, że pewna decyzja się opłaci, to przecież dało by się wiele zrobić pomimo tego, jak ogarnięta życiowo jest dana osoba.

A ja nie chcę, bo gdyby to było możliwe, to znaczy, że przeznaczenie istnieje, a skoro moje życie jest już ustawione, to nie ma sensu go ciągnąć

O to to Paulinuks, jaki jeśli wszystko byłobyz góry zaplanowane, zaaranżowane i przesądzone to życie w takim kształcie, jaki znamy raczejniemiałoby racjibytu, bo skoro coś jest z óry narzucone to nie ma powodu, żeby o to zabiegać, wszakże tak czy inaczej to będzie więc…

Hmm, a jak można by było zobaczyć konsekfęcje danych czynów?
I wtedy wybrać co się uważa za najbardziej stosowne i kożystne?
To raczej nie było by przeznaczenie.

Moim zdaniem przeznaczeniem nie będzie to tylko wtedy jeśli konsekwencje sami przewidzimy, jeśli żadne tam proroctwo nam ich nie pokaże.

NO nie no, to byłoby pójście na łątwiznę. „NIe wiem co zrobić, to sobie spojrzę w przyszłość, przynajmniej się moje obawy rozwieją”. A życie to jednak mnóstwo obaw, a naprawdę odpowiedzialny jesteś gdy sam zrozumiesz i zaryzykujesz, bez żadnych podpowiedzi.

Z tego właśnie względu życie jest jakie jest, i wiele ludzi cierpi.
Niewiem, czy to żeczywiście coś wartego nie pójścia na łatwizne?

Poza tym w końcu można byłoby stać się niewolnikiem takiego zaglądania, i każdą, najbardziej błachą decyzję podejmować po zajrzeniu w przyszłość, a chyba nie o to w tym chodzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink